czwartek, 12 lutego 2015

Wspólne wyjścia :)



Wyjścia z naszymi gałgankami teraz a jakiś rok temu sporo się różnią.

Od małego nasze dzieci zabieramy ze sobą w wszelakie miejsca, 
żeby oczywiście ich mały światek nie ograniczał się tylko do 4 ścian w domu :D
 żeby poznawały świat, nowych ludzi, nowe otoczenie.. wiadomo..

Tak jak wspomniałam, różnią się przede wszystkim tym, że nie musimy ładować do auta całego tabunu przydatnych rzeczy, które brać trzeba na zapas 'w razie wu'.
Można powiedzieć, że nawet nieplanowane 'wypady' tu i ówdzie nie stanowią jakiegoś problemu, a wręcz przeciwnie.
Nie musimy myśleć o pampersie, czy o tym co zjedzą w międzyczasie, kiedy jest pora spania, a kiedy mleko..
Jednak pewne rzeczy są i będą jeszcze trochę z nami..
choćby jakiś mały płacz, albo najlepszą zabawą okaże się gonitwa po restauracji, 
jakaś mała bitka między sobą.. :)
Zawsze to dzieci i oczy dookoła głowy :)

Niedawno u >> Makówek i >> Buuby  pojawila się notka na temat tego czego nie robić z dziećmi w restauracji, jest w tym sporo prawdy.

Dla nas ważne jest też to, jak inni ludzie postrzegają dzieci, czy rozumieją ich zachowania?
Jak restauracje podchodzą do dzieci? przyjaźnie?
Dobrze, że w naszej ulubionej knajpce jest kącik dla dzieci.
Udało się zjeść i chwilę usiąść, a chłopaki się zajęli :)
Oczywiście nie obyło się bez biegania :)


















4 komentarze:

  1. Co to za restauracja? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że Was nie było na tej imprezie: http://tutajmamy.blogspot.com/2015/02/pizza-z-dodatkiem-serca.html .
    Tylko podejrzewam, że chłopcy byliby zachwyceni.zuza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzialam zdjęcia :) chłopcom by się z pewnością spodobało. Nas akurat wtedy nie było w Krośnie. Pozdrowienia! Do następnego razu, mam nadzieję :)

      Usuń