Tak.. To już minęło tyle czasu odkąd stałam się MAMĄ! Czas leci bardzo szybko. Jeszcze nie tak dawno zobaczyłam dwie kreseczki.. a tu już mam małego mężczyznę przy sobie..
Post przygotowałam specjalnie dla Was - Przyszłe Mamy :)
Z pewnością teraz - gdy jesteście w ciąży zadajecie sobie wiele pytań. Nic dziwnego. Miałam dokładnie tak samo.. Ciąża to piękny okres w życiu kobiety. Uważam, że trzeba go dobrze wykorzystać, zwłaszcza kiedy to pierwsza ciąża. Wtedy to mamy czas na leniuchowanie, ale.. Nie tylko. Jest to okres kiedy trzeba z większą uwagą dbać o swoje zdrowie. W końcu to pod naszym sercem rośnie maleńka kruszynka lub kruszynki ;)
Chciałam się podzielić z Wami tym, jak to było ze mną, może ten post będzie Wam pomocny, a samej mi miło wrócić wspomnieniami do tego cudownego okresu.
Zacznę od tego, że niesamowicie ucieszyłam gdy dowiedziałam się, że będę miała dzidziusia! Dwa miesiące wcześniej Andziulka mi oznajmiła, że spodziewają się szkraba. Wtedy już się cieszyłam i wyobrażałam sobie jak moja przyjaciółka poradzi sobie w roli mamy.. Przez chwilę rzeczywiście pomyślałam jakby to było ze mną.. a tu proszę. Niespodzianka!! I to jaka :)
Oczywiście w pierwszym momencie tysiące myśli.. Czy już podzielić się nowiną z bliskimi? Kiedy iść do lekarza? Czy wszystko w porządku? Jak teraz będzie wyglądało nasze życie..? Dodam, że wtedy jeszcze byliśmy w Gdańsku.
Wszystko po kolei się jakoś ułożyło. Poszłam do lekarza, to tam uzyskałam wszystkie odpowiedzi na nurtujące mnie pytania. Wtedy musiałam dbać o siebie, ale PODWÓJNIE :)
W pierwszym trymestrze ciąży, niestety czułam się fatalnie.. Więcej leżałam i odpoczywałam, ale starałam się codziennie spacerować i korzystać z nadmorskiego powietrza :). Zażywałam jedynie kwas foliowy, a witaminy jakie brałam to w naturalnej postaci - owoce, warzywa, soki.. Jeśli chodzi o kosmetyki do nawilżania ciała, to używałam wtedy najprostszego balsamu nawilżającego i oliwkę dla niemowląt :). Miałam dużo wolnego czasu. Czytałam gazetki dla przyszłych mam. Kupiłam sobie książkę, gdzie był dokładnie opisany każdy tydzień ciąży.
Pierwsze 3 miesiące minęły w błyskawicznym tempie. Wróciłam do rodzinnego miasta. Miałam dookoła siebie wiele osób, które mi służyły radą i pomocą, ale oprócz tego miałam naprawdę sporo czasu żeby samej się "dokształcać" w tym temacie. No i oczywiście bardzo często spotykałyśmy się z Andzią. Z racji wiosenno - letniego sezonu byłyśmy zaopatrzone w witaminki, owocki, soczki.. Siedziałyśmy sobie z nogami wyciągniętymi w górę, podjadałyśmy winogronko, rozmawiałyśmy i cieszyłyśmy się nadchodzącą przyszłością.. Naprawdę bardzo dobrze wspominam ten czas!
W 2 trymestrze już zaczęłam brać witaminy dla kobiet w ciąży (w sumie to różne kupowałam, ale chyba najlepsze dla mnie były Prenatal Classic), zaopatrzyłam się w krem na rozstępy - dla mnie niezastąpiony był - Palmer's z masłem kakaowym.
I tak w zasadzie było do końca.. Pomijając już ostatnie tygodnie, gdzie przyplątała mi się anemia (wtedy dodatkowo brałam żelazo) i inne ciążowe i przedporodowe dolegliwości, ale o tym już nie ma co pisać. Każda ciąża jest inna, ale każda na swój sposób piękna.. :)
Swoją ciążę naprawdę wspominam bardzo miło. Nawet to gorąco (Adasik urodził się końcem sierpnia) mi tak nie przeszkadzało. Miałam wszędzie wsparcie i pomoc. Czy się denerwowałam? Oczywiście.. Przed porodem szczególnie. Nie jestem nawet w stanie uwierzyć, że kobiety, które po raz pierwszy są w ciąży się nie boją porodu. U mnie akurat od 7 miesiąca była sprawa jasna i spodziewałam się cesarskiego cięcia, więc też moje nastawienie było inne i na pewno nie było jakieś "lepsze" niż przed pn.. To dopiero są nerwy, w końcu operacja, narkoza, itd.. Ogólnie jakbym miała sobie przypomnieć siebie w tym okresie to może nie byłam taka spokojna.. Czasem się denerwowałam, przejmowałam i byłam "za bardzo ostrożna." Teraz to już dobrze wiem, że to nie choroba i gdy kobieta się dobrze czuje to może robić naprawdę bardzo wiele i nie ograniczać się.
A teraz już całkiem ogólnie.. Przytyć - owszem przytyłam.. W ciąży się raczej nie chudnie ;). Do szkoły rodzenia nie chodziłam (osobiście uważam, że nie było by mi to do niczego potrzebne, a każda matka posiada INSTYNKT, sama się o tym przekonałam już w pierwszym dniu po porodzie), żadnych ćwiczeń w czasie ciąży nie stosowałam.. Raz próbowałam, ale jednak stwierdziłam, że samej robić te ćwiczenia to za duże ryzyko, znacznie lepiej pod okiem instruktora ;) a dla mnie jak już najlepsze okazały się spacery. Używek żadnych nie stosowałam, kawkę czasem piłam, włosy też mi się zdarzyło zafarbować ;) i Mc Donald's czasem odwiedziłam :) W domu też raczej wykonywałam wszystkie rzeczy, oprócz podnoszenia ciężkich rzeczy itd.. W szpitalu wydaje mi się, że poradziłam sobie dobrze. Ból czułam, ale świadomość, że moje dzieciątko jest na świecie dodawało mi sił. Wstawałam, karmiłam, przewijałam, tuliłam i całowałam.. :)
9 miesięcy zleciało w piorunującym tempie! Ani się nie obejrzałam, a mój ukochany syn był już obok mnie. Teraz ma 19 miesięcy. Jest ślicznym i mądrym chłopcem. Ostatnio troszkę niegrzecznym i kapryśnym ;), ale kocham go najbardziej na świecie <3
Jestem bardzo ciekawa jak było/jest u Was? Czekam na Wasze opinie. A dla przyszłych mam i kruszynek - dużo zdrówka życzę! Dacie radę ze wszystkim! "Finisz" ;) jest cudowny :)))
Pierwsze 3 miesiące minęły w błyskawicznym tempie. Wróciłam do rodzinnego miasta. Miałam dookoła siebie wiele osób, które mi służyły radą i pomocą, ale oprócz tego miałam naprawdę sporo czasu żeby samej się "dokształcać" w tym temacie. No i oczywiście bardzo często spotykałyśmy się z Andzią. Z racji wiosenno - letniego sezonu byłyśmy zaopatrzone w witaminki, owocki, soczki.. Siedziałyśmy sobie z nogami wyciągniętymi w górę, podjadałyśmy winogronko, rozmawiałyśmy i cieszyłyśmy się nadchodzącą przyszłością.. Naprawdę bardzo dobrze wspominam ten czas!
W 2 trymestrze już zaczęłam brać witaminy dla kobiet w ciąży (w sumie to różne kupowałam, ale chyba najlepsze dla mnie były Prenatal Classic), zaopatrzyłam się w krem na rozstępy - dla mnie niezastąpiony był - Palmer's z masłem kakaowym.
I tak w zasadzie było do końca.. Pomijając już ostatnie tygodnie, gdzie przyplątała mi się anemia (wtedy dodatkowo brałam żelazo) i inne ciążowe i przedporodowe dolegliwości, ale o tym już nie ma co pisać. Każda ciąża jest inna, ale każda na swój sposób piękna.. :)
Swoją ciążę naprawdę wspominam bardzo miło. Nawet to gorąco (Adasik urodził się końcem sierpnia) mi tak nie przeszkadzało. Miałam wszędzie wsparcie i pomoc. Czy się denerwowałam? Oczywiście.. Przed porodem szczególnie. Nie jestem nawet w stanie uwierzyć, że kobiety, które po raz pierwszy są w ciąży się nie boją porodu. U mnie akurat od 7 miesiąca była sprawa jasna i spodziewałam się cesarskiego cięcia, więc też moje nastawienie było inne i na pewno nie było jakieś "lepsze" niż przed pn.. To dopiero są nerwy, w końcu operacja, narkoza, itd.. Ogólnie jakbym miała sobie przypomnieć siebie w tym okresie to może nie byłam taka spokojna.. Czasem się denerwowałam, przejmowałam i byłam "za bardzo ostrożna." Teraz to już dobrze wiem, że to nie choroba i gdy kobieta się dobrze czuje to może robić naprawdę bardzo wiele i nie ograniczać się.
A teraz już całkiem ogólnie.. Przytyć - owszem przytyłam.. W ciąży się raczej nie chudnie ;). Do szkoły rodzenia nie chodziłam (osobiście uważam, że nie było by mi to do niczego potrzebne, a każda matka posiada INSTYNKT, sama się o tym przekonałam już w pierwszym dniu po porodzie), żadnych ćwiczeń w czasie ciąży nie stosowałam.. Raz próbowałam, ale jednak stwierdziłam, że samej robić te ćwiczenia to za duże ryzyko, znacznie lepiej pod okiem instruktora ;) a dla mnie jak już najlepsze okazały się spacery. Używek żadnych nie stosowałam, kawkę czasem piłam, włosy też mi się zdarzyło zafarbować ;) i Mc Donald's czasem odwiedziłam :) W domu też raczej wykonywałam wszystkie rzeczy, oprócz podnoszenia ciężkich rzeczy itd.. W szpitalu wydaje mi się, że poradziłam sobie dobrze. Ból czułam, ale świadomość, że moje dzieciątko jest na świecie dodawało mi sił. Wstawałam, karmiłam, przewijałam, tuliłam i całowałam.. :)
9 miesięcy zleciało w piorunującym tempie! Ani się nie obejrzałam, a mój ukochany syn był już obok mnie. Teraz ma 19 miesięcy. Jest ślicznym i mądrym chłopcem. Ostatnio troszkę niegrzecznym i kapryśnym ;), ale kocham go najbardziej na świecie <3
Jestem bardzo ciekawa jak było/jest u Was? Czekam na Wasze opinie. A dla przyszłych mam i kruszynek - dużo zdrówka życzę! Dacie radę ze wszystkim! "Finisz" ;) jest cudowny :)))
Autor: Ola
mam nadzieję, że jak kiedyś zobaczę te dwie kreseczki, to mi będziesz osobiście doradzała ;) nie ma to jak pomoc doświadczonej mamy ;)
OdpowiedzUsuńhehe, no jasne! Ale uwierz mi, że to doświadczenie przychodzi z czasem. Można nawet powiedzieć, że czasem się uczyłam na błędach, ale każda matka posiada instynkt i w to wierzę :)) Od samego początku czułam co mam robić :) Powodzenia kochana :* buziaki!
UsuńAle brzuuuuuusio :) Olcia, służyła Ci ciąża, bo ślicznie wyglądałaś :) Zgadzam się z Tobą, że pierwszy trymestr był chyba najgorszy, te wszystkie mdłości i te sprawy, ale później już było tylko piękniej :) A czas leci nieubłaganie, ledwo co się obejrzałyśmy a nasze Skarby były już z nami :) Adasiol tak się zmienił :) Całuski i pozdrawiamy cieplusio z Franusiem :)
OdpowiedzUsuńPiękny czas!! Rzeczywiście :) a najpiękniejsze to czekanie i wyobrażanie sobie przyszłości z maleństwem :) Dziękuję Ci kochana! Buziaki dla Was :*
Usuńfajne, jak tak za jekieś 20 mc też opowiem Ci swoje wrażenia :D
OdpowiedzUsuńTeraz to korzystaj, masz czas dla siebie :) mało tego jeszcze możesz robić co chcesz, a wszyscy Cie powinni słuchać bo inaczej "myszy ich zjedzą" haha! Czas szybko leci, niedługo będziesz mieć malucha przy sobie :) a za te 20 miesięcy będziesz wspominać jak to było z brzuszkiem :) Zdrówka dla Was :)
UsuńHaha :D Andzia mi cały czas to gadała "bo Cie myszy zjedzą" no i trzeba było być na każde zawołanie :D :*
UsuńSuper napisany post ! ;) a Ty ślicznie wyglądałaś :*
Takie prawo kobiet w ciąży :) hehe! Dziękuję ślicznie :)) :*
UsuńOlu, piękną jesteście rodziną i widać, że szczęśliwą. Zdjecia cudowne, pełne radości. :)
OdpowiedzUsuńCiąża służy Ci jak najbardziej, wyglądałaś pięknie. Zazdroszcze zdjęc brzuszka, ja niestety swoje przez przypadek sformatowałam i nie mam ani jednej pamiątki z tego cudownego okresu. :)
Pozdrawiam serdecznie i życze dużo zdrówka dla Was. Aneta :*
Bardzo dziękuję!! :))) :*
UsuńSuper post, aż sama zaczęłam wyobrażać sobie swoją przyszła ciąże. Wiem już kogo będę się radzić :)))
OdpowiedzUsuńŚwietny post Olu. :*
OdpowiedzUsuńAndzia tez zrobisz taki post?
OdpowiedzUsuńJeszcze nie wiem:))
UsuńAndziula, nie daj się! Wszyscy czekają :D
UsuńPamiętam jak dowiedziałam się, że jesteś w ciąży a już ten Szkrab taki duży, jak to zleciaało :**
OdpowiedzUsuńmasz racje Olu te 9 miesiecy mijają bardzo szybko, zdrówka dla Adasia życzę. A co do witamin to są bardzo dobre!
OdpowiedzUsuńBralam rozne, ale te tez chwalila moja doktor prowadząca dlatego też zdecydowałam sie na nie :) dziekuje ślicznie! Pozdrawiam!
UsuńNoi sie doczekalam odpowiedzi bo ostatnio pytalam jaki srodek uzywac na rozstepy bardzo dziekuje wyprobuje go;) obecnie jestem w 20 tyg ciazy i mieszkam za granica, tutaj opieka prenatalna bardzo sie rozni od ,,naszej polskiej" , moja ciaza niesie za soba wiele komplikacji a lekarze tym sie nie przejmuja i ciagle odsylaja mnie z kwitkiem ;/,ale licze ze mimo wszystko z maluchem bedzie wszystko ok a ty Olu wygladalas pieknie;) teraz czekamy na post Andzi;)
OdpowiedzUsuńCiesze sie, ze sie podoba :) mi również bylo milo wrocic wspomnieniami do okresu ciazy :) czasem wlasnie zastanawiam sie jak to jest.. bo wiele kobiet mieszka w Anglii, Holandii itp.. i rodza, maja zdrowe dzieci! Moze to my - Polki - sie za bardzo przejmujemy.. bedzie wszystko dobrze :) trzymam kciuki. Powodzenia :*
Usuńu mnie 12 tc, emocje ogromne ! Pomału zaczynam się cieszyć, a wszystko się da ułożyć (mam nadzieję). Takie posty dodają otuchy :)
OdpowiedzUsuńSuper post ! A Ty ślicznie wyglądałaś w tym okresie :) Szczerze powiedziawyszy ja jakoś kiepsko wspominam ten okres.. dziwne, ale tak jest. 4 miesiące mdłości, później pilnowanie się aby nie spać na brzuchu, panikę miałam za każdym razem jak mały za długo się nie ruszał, następnie ciężko się chodziło.. no ale cudownie wspominam usg gdzie usłyszałam bicie serduszka i piersze kopniaki. Pamiętam jak w pewny "męczocy" dzień krzyczałam że już nigdy więcej.. ale gdy tylko urodził się Mikuś.. to wynagradziło wszystko <3 Buziaki :*
OdpowiedzUsuńOczywiscie :) najważniejsze, ze Mikus jest obok Was :) rosnie zdrowo i kazdego dnia uczy sie nowych rzeczy :) buziaki dla Was :*
UsuńOla najlepsza ! :*
OdpowiedzUsuńJa zastanawiam się czy te kremy na rozstępy stosowane w ciąży naprawdę pomagają, bo od wielu osób słyszałam, że nie, jak to było u was?;)
OdpowiedzUsuńWłaściwie to chodzi o odpowiednie nawilżenie skóry i przygotowanie jej do "rozciągnięcia." U mnie pojawiło się kilka rozstępów, ale znikły i też mi się wydaje, że szybciej skóra wraca do swoich poprzedniego wyglądu właśnie przez to, że była dobrze nawilżona i ujędrniona :)
UsuńPełne odwagi słowa, młodej mamy. Gratulacje Ola :* Z pewnością jesteś wzorem i inspiracją dla innych! Czekam na kolejne tego typu posty. Pisz jak najwięcej i jak najczęściej! :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba i naprawdę mi miło ;)
UsuńPiękny ten post Ola. Czegoś takiego mi brakowało... Sama nie lubię grzebać w internecie i szukać jakiś informacji na ten temat,a zawsze lepiej jest przeczytać czyjeś opinie tym bardziej, że wiem o kogo chodzi :). Trzymam kciuki i zachęcam Cie do pisania takich postów, bo jest wiele interesujących tematów, którymi można podzielić się na forum, doradzić młodym matkom. A ciuszki z sieciówek czy innych "super"sklepów, nie są na tyle ważne, żeby cały czas się o tym rozpisywać. I tak każda matka sama będzie wiedziała w co i skąd będzie chciała ubrać swojego malucha, aczkolwiek zawsze mała podpowiedź się przyda. A w Twoim przypadku Adaś jest przede wszystkim dzieckiem, a nie małym mężczyzną. Gorąco pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na Twoje posty!!!
OdpowiedzUsuńTAK, ale nasz blog na początku w ogole mial tylko zalozenie modowego, teraz jednak urozmaicamy go takze innymi postami, jednak pokazane przez nas stroje tak samo mogą byc dla jakiejs mamy inspiracja, albo malą podpowiedzą gdzie ladnie i tanio moze ubrac swoje dziecko, wiele osob tego nie wie i albo kupuje brzydkie rzeczy przeplacajac jeszcze za nie, albo w ogole uwaza nie warto ubierac ladnie...
UsuńJa tylko wyraziłam swoją opinie na ten temat, nie potrzebne są tutaj złości. Każda matka wie lepiej jak ma ubierać swoje dziecko, i nie ma to znaczenia czy ciuszki są z sieciówek, z tańszych sklepów czy markowych salonów. Dla każdej matki wygoda dziecka jest chyba najważniejsza. A to czy są ciuchy brzydkie czy ładnie to wydaje mi się, że nie powinnaś poruszać tego tematu, bo każdy ma swój gust i każdy ma prawo ubierać dzieci jak mu się tylko podoba. Napisałam, że podpowiedź zawsze się przyda i jakieś dobre rady, ale nie narzucanie komuś swoich własnych ideologii.
UsuńNo właśnie, więc tak jak napisałam wcześniej, każdy ma swoje własne przemyślenia na ten temat i różne postrzeganie co jest 'wygodne' a co nie.. w tym blogu chodzi własnie o to, zeby niektorzy zobaczyli ze ladne nie znaczy nie wygodne czy drogie.. a przez to juz wielu osobom sie oczy otworzyly. Nie ma tu zadnych zlosci, tylko nie potrzebnie i zbedne sa takie slowa, ze; 'A to czy są ciuchy brzydkie czy ładnie to wydaje mi się, że nie powinnaś poruszać tego tematu, bo każdy ma swój gust i każdy ma prawo ubierać dzieci jak mu się tylko podoba.' - cyt. poniewaz na tym polega blog modowy, ze wlasnie sie pokazuje stroje dzieci :)
UsuńBardzo fajny post oby więcej takich ;-) lubię czytać wasze posty kulinarne ale także takie z życia codziennego. Napiszcie coś jak radzić sobie gdy dzieci chorują co wy robicie ;-)
OdpowiedzUsuńSuper! Staramy sie :) tematow mamy tyle na kolejne posty, ze same nie wiemy od czego zacząć ;) na pewno i taki temat poruszymy. Zapraszamy czesciej! Pozdrawiam!! :)
Usuń